10 lis

Co nam tak naprawdę zostało z prawa do prywatności?

„Władze teraz twierdzą, że aby zagwarantować nasze bezpieczeństwo musimy poświęcić pewne prawa. Jest to zwodniczy argument. Przekierowując się z kontroli ukierunkowanej na masową, rządy ryzykują osłabienie demokracji symulując jej ochronę.”

W bardzo krytycznych słowach odniósł się do przekraczania prywatności obywateli Unii Europejskiej Nils Muiznieks, Komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka.

Cały tekst można przeczytać na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich.

Zwrócił uwagę, że Państwa europejskie przekraczają swoje uprawnienia, nawet wtedy, gdy sądy lub trybunał nakazują im zmianę praktyki. Co więcej zatwierdzają coraz więcej przepisów, które mają ograniczać swobody obywatelskie, dając państwu coraz szerszą ingerencję w ich prywatność obywateli.

Dostęp do połączeń telefonicznych, danych przesyłanych elektronicznie, nagrań kamer przemysłowych – to wszystko ma potencjalnie chronić obywatela. Tylko, czy na pewno takie działania zmierzają do założonego efektu.

W niedawno opublikowanym raporcie Apple wskazało, że na 350 tysięcy zapytań organów rządowych (głównie skarbowych) o informacje o użytkownikach z całego świata, aż 240 tysięcy pochodziło z Polski! Myślę, że to mówi samo, za siebie.


 

Sylwia CzubSpodobał Ci się ten wpis? Masz jeszcze jakieś pytania? A może potrzebujesz pomocy przy danych osobowych? Pomogłam już wielu, pomogę i Tobie!

Napisz do mnie


Data aktualizacji: 3 czerwca 2018